Przygotowania na zimę według starych przepisów. Część 1

„Jakie szczęście, jeśli twoje dzieciństwo i młodość minęły w głuchej, zapomnianej przez Boga wiosce!” Ktoś weźmie to stwierdzenie ze zrozumieniem, inni jako ironię lub sceptycyzm. Nawiasem mówiąc, J.J. Rousseau w swojej „Powieści pedagogicznej”, która jest wciąż badana na naszych uniwersytetach pedagogicznych, to właśnie oferuje edukację młodych ludzi, czyli w wieku około 15 lat, chłopcy i dziewczęta mieszkają w wieś, w naturze. I dlaczego właściwie w zapomnianej przez Boga wiosce? Może, po prostu - przez Boga, który dał mi wioskę, w której dorastałem i kojarzyłem się, prawie do 20 lat. Powinieneś spojrzeć na to piękno, które zostało nadane jej majestatowi na Naturze przez te miejsca; Oto adres: wieś Kolychevo, region Saratowa. Nawiasem mówiąc, słynny męczennik w historii Rosji, kanonizowany, metropolita Filip, uduszony w lochu przez jednego z najbardziej odrażających strażników Iwana Groźnego, pochodził z bojarskiej rodziny Kolychevów.

Przygotowania na zimę według starych przepisów. Część 1

Psychologowie mówią, że czas spędzony z babcią i dziadkiem powinien być postrzegany przez dziecko jako wakacje, jako dar losu. A co powiedzieć, jeśli ten czas został rozciągnięty na dwie dekady? Możesz nazwać to szczęśliwym czasem, którego miłe wspomnienia pozostaną do końca życia. Bez takich wspomnień z dzieciństwa i młodości, jak może żyć ludzka dusza? Przez lata ludzie coraz częściej przypominają sobie swoją przeszłość. Pamiętam też wszystkie epizody mojego życia na wsi.

Czy można zapomnieć o doznaniach długiego pobytu w lesie io każdej porze roku: wczesną wiosną, w mroźną zimę i późną jesienią. I niekończące się pola podczas żniw chleba: uczucie pracy przy kombajnie, ciągniku i tak samo jak ładowarka z rówieśnikami podczas transportu ziarna do windy, leżące bezpośrednio na ziarnie z tyłu samochodu ścigającego się po zakurzonym „bolshaku”. Nie wspominając o polowaniu i rybołówstwie. Nasz słynny myśliwy i rybak, pisarz S. T. Aksakow, gdyby miał szczęście oglądać, prawdopodobnie zazdrościłby lekkiej zazdrości. Chcę podzielić się z czytelnikami „Botanichki” moimi wrażeniami z dzieciństwa o tym, jak babcia i dziadek przygotowywali się do zimy. Wojna dobiegała końca, był rok 1944, ale czas był ciężki, biedny, a czasem głodny. Chłopi żyli własnym gospodarstwem produkującym na własne potrzeby, nie było potrzeby polegania na niczyjej pomocy. Ale to lato było udane. Dziadek pompował miód z uli, babcia spawała dżem (gotowano go, jak w czasach starożytnych, w ogrodzie, w specjalnym miedzianym naczyniu, z miodem). Na zimę suszyła jagody: wiśnie, porzeczki, jabłka w plasterkach, chińskie (całe) i suszone śliwki. Do ciast zimowych suszyła też dynię (w plastrach) iw ten sam sposób buraki cukrowe. Do solenia warzyw, sikania jagód i owoców wybrano jeden z najpiękniejszych dni września. Piwnica była już przygotowana do tych zabiegów: oczyszczono ją z resztek śniegu, który w gorącym lecie doskonale służył jako lodówka (latem w piwnicy przechowywano głównie produkty mleczne i ryby). Ziemniaki są opuszczane do jego dołów na rodzinę i hibernujące bydło w stodole, a także buraki pastewne i inne warzywa. A co najważniejsze, dębowe wanny na pikle zostały opuszczone do piwnicy: każda około 300 litrów, a wiadra były wypełnione wodą na ulicy, tak że drzewo pęczniało i nie wyciekały. W pobliżu piwnicy wszystko było przygotowane do pracy: na nogach znajdowała się specjalna rynna, zrobiona ze świeżych desek, wiader do zbierania pomidorów i ogórków, wody ze studni i innych akcesoriów.

Przygotowania na zimę według starych przepisów. Część 1

Dlaczego wnuk pamiętał ten proces? Tak, ponieważ był zadowolony, widząc tych dziadków kapłańskich. Byli tak zainspirowani przez nich, tak przyjaźni i przyjaźni między sobą, że nie było wątpliwości, że byli bardzo zadowoleni z tej pracy. Kto wie, może wspaniała aura, która panowała w tym czasie, stworzona przez dobre relacje między uczestnikami tego procesu, również przyczyniła się do udanego przedsięwzięcia fermentacji. Następuje kolejna technologia: dziadek sieka kapustę, udaje się oczyścić kikut dla wnuka. Wnuk zjada je z przyjemnością i podbiega do studni po wodę, która zmyje warzywa zebrane bezpośrednio z ogrodu i użyje solanki do wody. Około jednego wiadra posiekanej kapusty jest opuszczane do piwnicy i równomiernie rozłożone na dnie pierwszego garnka. Wcześniej dno wanny było wyłożone liśćmi chrzanu, parasolami koperkowymi, drobno posiekanymi kawałkami czosnku i korzeni chrzanu, liśćmi dębu, wiśniami i czarnymi porzeczkami. Następnie do piwnicy wrzuca się wiadro ogórków i układa na warstwie posiekanej kapusty. Następnie warstwa kapusty podąża za nią, a następnie pomidor. Warstwy warzyw umieszczone w beczce są kilkakrotnie przesuwane przez wymienione powyżej przyprawy. I tak do samego szczytu beczki. Niestety, nie miałem bardziej szczegółowych informacji na temat przepisu na taką „wspólną” fermentację warzyw, najwyraźniej siedmioletnie dziecko nie było zainteresowane. Jeśli którykolwiek z czytelników Botanichka wie o tej metodzie, podziel się nią. Następnie omówimy starożytne przepisy fermentacji, które stały się znane autorowi znacznie później.

Marynowane jabłka.

Po pierwsze, rozważamy uproszczoną technologię marynowania jabłek, dla których będziemy potrzebować kwaśnych i twardych odmian, a co najważniejsze - Antonovki. Jeśli nie masz pod ręką wanny z dębu, limonki lub cedru, możesz użyć plastikowych beczek lub butelek, ale tylko do jedzenia. W tym przypadku lepiej jest użyć szklanych słoików o pojemności 3 lub 5 litrów. Wstępnie połóż liście chrzanu, drobno posiekany czosnek, posiekane korzenie chrzanu, liście czarnej porzeczki i wiśnie na dnie wanny lub innego pojemnika. Następnie układamy rzędy zdrowych jabłek z czystą skórą, kilka razy zmieniając rzędy jabłek z wyżej wymienionymi przyprawami, które przykrywamy jabłkami zi na wierzchu. Solankę przygotowuje się w ilości 2 szklanek cukru i pół szklanki soli na 10 litrów wody. Do zalewy zaleca się dodać kilka łyżek mąki żytniej. Na koniec przykrywamy kęs czystą ściereczką lub gazą w kilku warstwach i wkładamy jabłka do prasy. Marynowane z solankami jabłka pozostawiają na tydzień do fermentacji w temperaturze pokojowej. Gdy tylko piana spadnie z powierzchni i pęcherzyki powietrza przestaną się wyróżniać, pojemniki z jabłkami należy szczelnie zamknąć i opuścić do piwnicy. Odpowiednie temperatury do przechowywania sfermentowanych jabłek nie są wyższe niż plus 10 i nie mniejsze niż minus 3 stopnie. C. Miesiąc później jabłka będą gotowe do spożycia.

Przygotowania na zimę według starych przepisów. Część 1

Zakręt moczu.

Chcę opowiedzieć o tym przepisie, zachowując jasną pamięć o moim dziadku. Kończąc podstawowe przygotowania na całą zimę, koniecznie na końcu moczył małą beczkę z cierniami, którą lubił używać na kolacji w długie, chłodne zimowe wieczory. Prawdopodobnie ten przysmak był tego wart. Nie bez powodu jest to wyleczone czarne ciernie, w ich smaku, zaliczane do oliwek za granicą. Należy pamiętać, że wszystkie części tej rośliny są lecznicze: kora ma właściwości przeciwgorączkowe, korzenie i drewno są napotne, kwiaty cierni poprawiają przemianę materii, jagody zawierają witaminy, wapń, magnez, kwas jabłkowy i garbniki. Pyszne i nalewki, dżem, wykonane z jagód cierni. Technologia moczenia cierni jest bardzo prosta. Dojrzałe i nieuszkodzone ciernie są wybierane, przemywane zimną wodą, a następnie umieszczane w szklanym lub emaliowanym pojemniku. Do garnka wlewa się wodę - 1 litr, sól wlewa - 1 łyżkę stołową, cukier - 2 łyżki stołowe, a roztwór zagotowuje się. Następnie wypełnienie powinno zostać schłodzone. Jagody cierni w ilości 3 kg napełnia się przygotowanym roztworem. Pojemnik jest przykryty płótnem i drewnianym kółkiem, na którym umieszczony jest ładunek. Po tygodniu w temperaturze pokojowej pojemnik z namoczonymi cierniami można wysłać do piwnicy lub do innego chłodnego miejsca.

P.S. Należy zauważyć, że mój dziadek zamiast cukru używał korzenia Soloda, tak jak podczas oddawania moczu jabłek, najwyraźniej wiedząc o jego właściwościach leczniczych. On - korzeń lukrecji, korzeń słodki, korzeń lukrecji.

  • Przygotowania do zimy według starych przepisów. Część 2
Komentarze (0)
Popularne artykuły
Szukaj